Homilia – Wielka wierność Boga (Mt 25, 1-13)

Dzień Skupienia kandydatów na animatorów, Kalwaria 28.08.2020

ks. Jacek Bernacik

Słowo, które Pan Bóg daje Ci na początek drogi animatorskiej, drogi kandydacie, i to słowo daje nam, wszystkim animatorom, którzy przyjechali dziś do Kalwarii.

Słowo o roztropnych i nieroztropnych, można też powiedzieć – mądrych i głupich. Słowo o pannach, ale można też powiedzieć – o animatorach, o duszy, o każdym z nas. Spróbujmy sobie najpierw zadać pytanie. Co łączyło owe 5 panien roztropnych i 5 panien nieroztropnych? A co je dzieliło?

Po pierwsze łączyło je to, że wszystkie chciały. Dokładnie 5 roztropnych i 5 nieroztropnych chciały iść na ucztę, chciały być na tym weselu. Naprawdę szczerze o tym marzyły. Tym się w ogóle nie różnią. Wniosek jest taki: same chęci nie wystarczają. Bo co z tego, że chciały… Spóźniły się.

To mało przyjemna chwila. Dzisiaj przez cały dzień rozmawialiśmy z kandydatami. Absolutnie w takiej pewności sumienia mogę powiedzieć, że każdy z Was bardzo chce, każdy z Was ma nawet taką pasję, chęć służby, pragnienie, ale to nie wystarczy. Źle by było, gdyby ktoś dzisiaj tutaj już na samym początku nie chciał, ale naprawdę niewystarczające jest to, że chcę. To jest jakaś dobra nowina, taka trudna, ale dobra, która mówi: nie da się przeżyć swojej posługi animatorskiej na tym zapale z dzisiaj, bo będzie kiedyś taki dzień, że wygaśnie – wcześniej czy później.

Co łączyło te panny, 5 takich i 5 takich? Łączyło je również to, że wszystkie posnęły. I to akurat jest pocieszające. Ich wiara była taka, że miały czuwać, miały czekać na  Oblubieńca. I te, które miały Oblubieńca też miały czuwać, a wszystkie posnęły. I to jest druga bardzo ważna prawda i druga dobra nowina, którą Pan Ci dzisiaj mówi. Że wcześniej czy później, ale uśniesz. Znaczy: będziesz miał takie doświadczenie w życiu duchowym, że wszystko się zacznie sypać, nie wychodzić, że będzie szło nie tak, jak być powinno. To jest bardzo dobra nowina dla kogoś, kto może ma teraz w sercu takie pytanie: A co, jeśli zawiodę? Czy jestem wystarczająco dobry? Czy będę miał wystarczająco dużo siły w tym animatorstwie? Odpowiedź dzisiaj w Ewangelii jest taka: Tak, zawiedziesz. Nie, nie jesteś wystarczająco dobry, braknie Ci sił. Ale cała dobra nowina w tej dzisiejszej Ewangelii jest taka, że to ostatecznie nie jest problem, bo te panny roztropne wstały i one potem były na tym weselu, i się bawiły, i były razem z Panem. Oddal od siebie dzisiaj ten taki lęk, ten podszept złego ducha, który mówi Ci takie myśli. Kluczem nie jest to czy uśniesz, bo na pewno uśniesz, każdy z nas, każdy zawiedzie. Ta Ewangelia też daje taki szczegół: dlaczego w życiu duchowym można usnąć. One posnęły, bo Pan się opóźniał.

Znasz przecież to doświadczenie. Klękasz do namiotu spotkania już drugi tydzień i nic nie słyszysz. Nawet postanowiłeś sobie, że będziesz chodził na adoracje – cisza. I pojechałeś specjalnie na tego OM-a, bo Ci powiedzieli, że tam się wszystko zmieni. I wracasz, i nic. Przypominaj sobie tę Ewangelię z początku Twojej drogi animatorskiej. Tę Ewangelię, która Ci mówiła, że tak czasem jest, że Pan się opóźnia i nie przychodzi w tym drugim tygodniu namiotu spotkania, i nie przychodzi na adoracjach, nie przychodzi na oazie modlitwy. Wtedy jeszcze nie, ale jest taki moment – mówi o tym ta Ewangelia. Że przybył. I będzie w Twoim życiu taki moment, że na pewno przyjdzie. Choć można mieć takie doświadczenie, że to tak męczy, tak boli, to jest trudne, że się po prostu uśnie. A jak w życiu duchowym się uśnie, to nie będzie życia. Będzie się wszystko sypało. Zapamiętaj, że to nie jest jeszcze koniec.

Co te panny jeszcze łączyło? Łączyło je to, że wszystkie miały lampy. Przejdźmy od razu do pytania, co je różniło? Różniło to, że 5 z tych lamp było pustych. Na zewnątrz wszystko wyglądało tak samo – 10 identycznych lamp. Ale wewnątrz 5 było różnych. Różni je to doświadczenie wnętrza. To co jest to wnętrze, czym ono jest? Na czym tak naprawdę polega ta różnica? W tej Ewangelii, gdy panny roztropne w końcu docierają na wesele, Jezus mówi: nie znam was. Jak Bóg, który jest wszechwiedzący, czyli wszystko wie i o każdym wie, może powiedzieć: nie znam, nie wiem. Jeśli jest wszechwiedzący, to w takim razie problem nie jest po Jego stronie. Tylko problem jest w tych pannach, że one na pewnym etapie powiedziały Mu: nie, stop, wystarczy, nie wchodź, to dla mnie, to nie dla Ciebie. Pan Bóg chce z nami być najbardziej blisko jak się da, chce nas znać. Dobrze wiemy, że to „znać” w języku biblijnym, to znaczy być w zupełnie wyjątkowej relacji, często używany wręcz jako synonim słowa „współżyć”, być tak blisko. Pamiętacie rozmowę Maryi przy zwiastowaniu: jakże się to stanie, skoro nie znam męża? I mówi tak o Józefie, o którym całą masę informacji i faktów zna, ale z nim nie współżyła. Dlatego mówi: nie znam. Pan Bóg chce nas znać tak bardzo blisko, ale może problem tych kobiet polegał na tym, że nie pozwoliły Mu być tak blisko, że On chciał, ale one powiedziały nie, to za blisko, nie mogę sobie pozwolić na taką relację. I to właśnie ta relacja, ta bliskość, ta więź zdecydowała o tym, że te 5 panien wchodziło na wesele. To coś wewnętrznego, moja osobista relacja z Jezusem.

Drogi kandydacie na animatora – jedyna rzecz, o którą dzisiaj warto powalczyć i warto walczyć każdego dnia w animatorstwie, to jest ta osobista, zażyła, bardzo intymna więź. Nie bój się też takiej intymności tej więzi. Jak się Pan Jezus w tej Ewangelii nazywa? Oblubieniec, Pan młody – ktoś kto kocha, kto chce być bardzo blisko. I popatrz na to jeszcze z jednej strony. Jeśli On jest Oblubieńcem – tak się przedstawia pan młody – to On zaprasza Cię do małżeństwa. A małżeństwo ma być instytucją trwałą. To nie jest tak, że Pan Jezus zaprasza Cię do jakiegoś romansu na trzy miesiące czy do znajomości na trzy lata czy pięć. To naprawdę nie jest tak, że masz Mu służyć rok, dwa, siedem, dziesięć lat w animatorstwie. To dużo głębiej, więcej, zupełnie co innego. On mówi: ja Cię zapraszam do takiego przymierza, w którym zawsze będę wierny, nie odpuszczę choćbyś nawet Ty odpuścił. I gdy będą te takie noce ducha, i gdy będziesz spał, to niech Cię budzi to Jego wołanie: Ja jestem wierny, jesteśmy w małżeństwie, obiecałem Ci. Może właśnie teraz w sercu Ci obiecuje, gdy zaczynasz drogę animatorstwa. Będę Ci wierny, wstań, budź się, idziemy razem. Zobaczcie dzisiaj ten tekst – tekst o wielkiej wierności Boga, który zaprasza nas do rzeczy niezwykłych.

Post Author: Michał Stobierski