Krakowski Ruch Światło-Życie ma 53 nowych animatorów.

W Kalwarii Zebrzydowskiej 31 sierpnia młody Kościół dziękował za rekolekcje wakacyjne i prosił o łaski na nowy rok formacyjny. 47. Pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej „Rekodziękczynienie” zgromadziła na wspólnej modlitwie i zabawie m.in. członków Ruchu Światło–Życie, Służby Liturgicznej, Domowego Kościoła, Grup Apostolskich i KSM-u.

– Odkryłem, że potrafię zarażać ludzi radością ze spotkania z Panem oraz współpracować z osobami, które są zupełnie inne ode mnie, ale mimo to tworzymy na oazie niesamowite rzeczy – podzielił się Mateusz.

Dla Ruchu Światło–Życie jak co roku był to szczególny dzień, w którym kandydaci na animatorów otrzymali błogosławieństwo do służby.

Uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Marek Jędraszewski. W nawiązaniu do Ewangelii o talentach wspomniał o nieustannej potrzebie pomnażania darów, którymi obdarzył nas Bóg. Odniósł się także do książki kard. Karola Wojtyły „Osoba i czyn”, która ukazała się dokładnie 50 lat temu.


– Ludzie poznają nas poprzez to, co czynimy – mówił arcybiskup. – My poprzez swoje czyny się spełniamy, niejako doprowadzamy siebie do pełni. Ale przecież nie każdy nasz czyn jest takim, który sprawia, że osiągamy coraz większy stopień naszej osobowej pełni. To jest możliwe tylko wtedy, kiedy nasze czyny są moralnie dobre. Spełniamy się zatem przez dobroć naszych czynów. Nie spełniamy siebie, w jakiejś mierze zaprzeczamy swojej osobowej godności, kiedy nasze czyny są  złe – tłumaczył.

Dodał również, że w rozeznaniu, jakie są nasze czyny, pomaga nam sumienie, z którym nierozerwalnie łączy się wolność. Jest ona największym skarbem człowieka, gdyż zawsze ma on prawo wyboru. Największym dramatem jest działanie przeciw sumieniu i wybieranie zła.

– To jest przejaw naszej słabości wobec pokus płynących do nas z zewnątrz – mówił. Podkreślił, że wybierając dobro i odrzucając to, co ma choćby pozór zła, „stajemy się kimś prawdziwie wolnym, kimś wewnętrznie dojrzałym”.

Jak przyznała Natalia, w podejmowaniu słusznych decyzji pomaga jej bycie animatorem. – Będąc posłana i pobłogosławiona do służby na wzór Chrystusa wiem, że właśnie tą Jego łaską jestem uzdolniona do tego, by postępować właściwie, bo nie robię tego swoją, a Jego mocą – wyznała animatorka.

za: krakow.gosc.pl

Zdjęcia i tekst: an. Justyna Zygmunt

Post Author: Michał Grzyb